Dziennikarka przyznaje, ze Polacy potrafia wyjatkowo zjednoczyc sie w obliczu tragedii i wtedy stac ich na wielkie gesty. Nie wstydza sie okazywac emocji, pomagac ponad swoje sily i wyrazac sprzeciw wobec przemocy. Kiedy jednak mija zaloba, a temat przycicha, wiele os?b powraca do dawnych nawyk?w. Zdaniem prezenterki najwieksza zmora naszych czas?w jest internetowy hejt.
Monika Zamachowska nie ma watpliwosci, ze w wyjatkowych chwilach Polacy potrafia sie jednoczyc. Wielkie tragedie, kataklizmy i sytuacje kryzysowe otwieraja serca milion?w ludzi. Szybko pojawia sie wsp?lczucie i wzajemna pomoc, organizowane sa zbi?rki pieniedzy, jedzenia czy ubran. Najlepszym tego przykladem jest chociazby internetowa akcja zapelniania ostatniej puszki WOSP prezydenta Pawla Adamowicza. Prezenterka docenia takie jednorazowe gesty, a jednoczesnie zaluje, ze solidarnosc trwa tak kr?tko.
– Mnie sie wydaje, ze tej jednosci nie ma w nas ostatnio i ze to jest taki gest, kt?ry jest wspanialy, ale jest tylko gestem. Za chwile wr?cimy do domu i na nowo zaczniemy na siebie wzajemnie narzekac i sie kl?cic. Cos takiego jest w naszym narodzie, ze zjednoczyc sie potrafimy, owszem, ale tylko w obliczu kryzysu, co nie umniejsza tego faktu w zaden spos?b – m?wi agencji Newseria Lifestyle Monika Zamachowska.
Prezenterka przyznaje, ze w trudnych chwilach umiemy byc razem. W obliczu tragedii zmienia sie nasze myslenie i chetniej otwieramy sie na drugiego czlowieka. Po tragedii, do jakiej doszlo podczas finalu WOSP w Gdansku, gdy smiertelnie raniono nozem prezydenta Pawla Adamowicza, miliony os?b wyrazily sw?j sprzeciw wobec fali nienawisci i przemocy.
– Byl to dla mnie totalny szok, to co sie stalo, nie tylko dla mnie, dla wszystkich i mysle, ze z tego ten gest tez wynika – ludzie chcieli powiedziec: nie zgadzamy sie na przemoc, nie zgadzamy sie na akty terroru, na morderstwo w sytuacji pelnienia obowiazk?w osoby publicznej. Mysle, ze w Polsce nic juz nie bedzie takie samo po tej smierci i ze jezeli mozemy jakos zaprotestowac, np. pomagajac, to czemu nie? – m?wi Monika Zamachowska.
Zamachowska podkresla, ze takie tragedie powinny byc impulsem do zmiany spolecznych zachowan, tak, by wyzbyc sie zawisci, zazdrosci i hejtu. Mowa nienawisci i bezlitosne komentarze to zmora naszych czas?w. Internetowi hejterzy czuja sie bezkarni i nieuchwytni, co dodatkowo poteguje liczbe obrazliwych wpis?w.
– Wydaje mi sie, ze hejt byl, jest i bedzie, ze internet globalnie jest przepelniony nieodpowiedzialnymi wypowiedziami anonimowych os?b. Dop?ki jest anonimowosc, dop?ty hejt bedzie, a anonimowosc bedzie zawsze, bo nie da sie zidentyfikowac kazdej internetowej wypowiedzi. Powiem szczerze, ze staram sie od tego odcinac i nie uczestniczyc w tym, bo czytanie tego wszystkiego – mimo ze jestem dziennikarka i to samo wpada mi w oczy – moze tylko frustrowac. Mam nadzieje, ze to minie – m?wi Monika Zamachowska.