Data publikacji: 2015-06-05
Oryginalny tytuł wiadomości prasowej: Internet na talerzu, talerz w internecie
Kategoria: Styl życia, LIFESTYLE
Internet dla wielu jest nieodłącznym elementem życia, jak sen czy jedzenie, na które, również ma wpływ. Zdaniem ekspertów kontakt z jasnym ekranem przed snem może utrudnić zaśnięcie. A jak internet zmienił to, co mamy na talerzu?

Internet odgrywa w naszym życiu coraz większą rolę. To nie tylko nieograniczone forum komunikacji i źródło informacji. Sieć jest też ogromną przestrzenią prowadzenia biznesu, a nawet zmagań sportowych. Dla wielu jest też nieodłącznym elementem życia, jak sen czy jedzenie, na które, jak się okazuje, również ma wpływ. Zdaniem ekspertów[1] kontakt z jasnym ekranem przed snem może utrudnić zaśnięcie i negatywnie oddziałuje na jakość wypoczynku. A jak internet zmienił to, co mamy na talerzu?
Â
#foodporn #instafood
Czy wiesz, że…
w wielu restauracjach na świecie wprowadzono zakaz fotografowania jedzenia? Restauratorzy i szefowie kuchni zauważyli, że goście zamiast delektować się pysznościami, robili zdjęcia. Rodziło to liczne problemy: klienci np. domagali się zmiany oświetlenia, używali fleszy przeszkadzających obsłudze i innym gościom czy rozstawiali statywy. Moda na zdjęcia spowodowała nawet wzrost liczby negatywnych opinii w niektórych lokalach. Dotyczyły one opóźnień w obsłudze i zimnego jedzenia. Kelnerzy angażowani przez amatorów fotografii nie mogli wykonywać swoich obowiązków, a jedzenie stygło w czasie sesji, przez co traciło swoje walory smakowe.
Jedzenie należy do podstawowych potrzeb naszego organizmu. Jemy, aby żyć, lecz przyjemność, jakÄ… daje obcowanie z doskonale przygotowanymi i podanymi potrawami sprawia, że jedzenie jest też jednÄ… z najwiÄ™kszych radoÅ›ci tego życia. Dzielimy siÄ™ niÄ… z bliskimi w czasie wspólnych posiÅ‚ków lub gotowania, oraz z caÅ‚ym Å›wiatem, poprzez internet. Portale spoÅ‚ecznoÅ›ciowe zalewane sÄ… przez zdjÄ™cia pokazujÄ…ce pysznoÅ›ci z restauracji i te przygotowane w domowym zaciszu. Internauci fotografujÄ… zarówno wyszukane, egzotyczne specjaÅ‚y, jak i powszechne produkty dostÄ™pne w każdym sklepie. PublikujÄ… fani sÅ‚odyczy, weganie, miÅ‚oÅ›nicy burgerów i amatorzy sushi, sÅ‚owem – wszyscy. Na Instagramie tagiem #foodporn oznaczonych jest już ponad 55 mln zdjęć! To mniej wiÄ™cej tyle, ilu w 2011 roku na caÅ‚ym Å›wiecie żyÅ‚o ludzi deklarujÄ…cych polskÄ… narodowość[2]. Z kolei wyszukujÄ…c tag #instafood znajdziemy 43 mln postów. Nowa moda sprawiÅ‚a, że wiÄ™kszÄ… rolÄ™ przykÅ‚adamy do estetyki jedzenia. Fani dzielenia siÄ™ swoimi doznaniami smakowymi poÅ›wiÄ™cajÄ… czÄ™sto wiele czasu najpierw przygotowujÄ…c dania, a nastÄ™pnie je fotografujÄ…c. JednoczeÅ›nie zjawisko pokazaÅ‚o też, jak niezdrowo siÄ™ odżywiamy. Ogromna część zdjęć oznaczonych tymi tagami to tzw. „śmieciowe jedzenieâ€, co zwróciÅ‚o uwagÄ™ niektórych Å›rodowisk. Firma Bolthouse Farms stworzyÅ‚a Food Porn Index, który agreguje zdjÄ™cia jedzenia i dzieli je na zdrowe (pokazujÄ…ce owoce i warzywa) oraz niezdrowe (przedstawiajÄ…ce fast food i sÅ‚odycze). Obecnie tych drugich jest niemal dwukrotnie wiÄ™cej.
Â
Rezerwacje, zamówienia i nie tylko…
Według danych Instytutu Homo Homini już ponad 64% Polaków zamawia jedzenie do domu lub pracy, a jak wynika z raportu Polska na talerzu 2015, co trzeci z nas przynajmniej od czasu do czasu jada w restauracjach. Szukając odpowiedniego lokalu, wybierając jedzenie z menu czy rezerwując stoliki coraz częściej wykorzystujemy internet czy nawet dedykowane aplikacje mobilne. Robi tak 38% klientów restauracji. Dzięki sieci uzyskujemy dostęp do szerokiej oferty wielu lokali i możemy z góry opłacić zamówienie, na tym jednak nie koniec korzyści. – Dzięki systemom informatycznym restauratorzy mogą oferować swoim gościom nie tylko możliwość kupowania jedzenia czy rezerwacji stolików, ale także dodatkowe udogodnienia – mówi Marcin Muras, dyrektor ds. rozwoju technologii w firmie UpMenu. – Istnieje np. możliwość śledzenia zamówienia za pomocą sygnału GPS, dzięki któremu klienci w każdej chwili mogą dowiedzieć się, gdzie jest dostawca z ich jedzeniem. Innym, bardzo wygodnym rozwiązaniem jest składanie zamówień poprzez profil restauracji na Facebooku.
Â
Korzyści z wykorzystania internetu w relacjach z klientami odnoszą także restauratorzy. – Cześć osób taką formę kontaktu uważa za naturalną i najszybszą. Poza tym nie zawsze możemy wziąć telefon do ręki i prowadzić rozmowę. Wtedy przydaje się możliwość komunikacji on-line. – zauważa Andrzej Lubowicki, właściciel warszawskiej restauracji OTO!SUSHI. – W związku ze stałym wzrostem ilości zamówień w naszym lokalu trudno rozstrzygnąć, czy nowy system odegrał w tym procesie znaczącą rolę. Nie da się tego zmierzyć, ale w mojej opinii wpływa pozytywnie na ilość oraz, co ważne, wielkość zamówień. Z przeprowadzonej przez nas analizy wynika, że średnia wartość zakupów przez internet jest o prawie 10% wyższa od średniej wartości zamówień telefonicznych. Myślę, że różnica ta wiąże się między innymi z tym, że korzystając z systemu klienci mają wrażenie większej kontroli nad całym przebiegiem transakcji.
Â
Coolomaty, czyli zakupy z dostawą do lodówki
Internet odcisnął się już mocno na tym, co i jak jemy w restauracjach. Niebawem może odmienić również nasze domowe kuchnie. Mimo, że możliwość robienia zakupów w sieci mamy już od dawna, to nadal niezbyt często zaopatrujemy się on-line w produkty spożywcze. Z badania przeprowadzonego przez Instytut Badawczy ARC Rynek i Opinia, wynika, że jedzenie w internecie kupuje zaledwie 9% z nas. To bardzo niewiele, biorąc pod uwagę, że z usług e-sklepów przynajmniej raz w miesiącu korzysta niemal połowa Polaków.[3] Żywność wolimy kupować osobiście z dwóch powodów
– obawiamy się o świeżość produktów oraz przed zakupem chcemy ją obejrzeć lub dotknąć. Jeśli już decydujemy się na kupno jedzenia drogą elektroniczną, wybieramy towary z długim terminem przydatności – kawy, herbaty czy konserwy.[4] Niebawem jednak może się to zmienić.
W Poznaniu już pojawił się pierwszy coolomat, czyli terminal z lodówkami, w którym możemy odebrać żywność z gwarancją zachowania łańcucha chłodniczego (skrytki zachowują temperaturę do -20°C). Następne mają pojawić się w Warszawie. Jest to projekt Almy i Merlin.pl, ale nad podobnym lodówkomatami pracuje również Integer współpracujący z Allegro. Takie rozwiązania już sprawdzają się w Wielkiej Brytanii, Holandii i Francji, gdzie co trzecia osoba robiąca zakupy on-line odbiera je w wyznaczonych punktach, np. w specjalnych strefach przy marketach. O potencjale tego sektora rynku w Polsce świadczy rosnąca ilość e-sklepów oferujących żywność. Szacuje się, że w tym roku powiększy się ona o 6% i przekroczy liczbę 450.[5] To najprężniej rozwijająca się gałąź e-commerce w kraju.
– Pokolenie, dla którego internet jest nieodłączną częścią rzeczywistości jest już dorosłe
– przypomina Marcin Muras z UpMenu. – To konsumenci traktujący sieć jako naturalną przestrzeń komunikacji, wymiany informacji a także zakupów. Właśnie do ich potrzeb dostosowywana jest oferta
e-sklepów. Opcja „kup i odbierz†jest wygodna ponieważ pozwala zaoszczędzić czas poświęcany na wizytę w tradycyjnym sklepie, a takie rozwiązania są obecnie bardzo pożądane.
Â
[1] Badania przeprowadzone w Brigham & Women's Hospital
[2] Dane z Narodowego Spisu Powszechnego z 2011 roku oraz Immigration and asylum: from 1900 to the present: Tom 1
[3] Badania agencji SW RESEARCH dla redakcji Newsweek
[4] Gemius oraz e-Commerce Polska
[5] Dane Sklepy24.pl/Gemius/Euromonitor International
źródło: Biuro Prasowe
Załączniki:
Hashtagi: #Styl życia #LIFESTYLE