Wiadomości branżowe

Marcin Miller: Moja zona ma sw?j swiat. Unika medi?w, scianek i autograf?w, dlatego Sylwestra kolejny raz spedzimy osobno

Lider zespolu Boys podkresla, ze jego zona jest bardzo wyrozumiala i przez lata zdazyla juz przyzwyczaic sie do tego, ze ze wzgledu na charakter jego pracy w Sylwestra nie ma go w domu. Nie towarzyszy mu jednak na koncertach, bo

Lider zespolu Boys podkresla, ze jego zona jest bardzo wyrozumiala i przez lata zdazyla juz przyzwyczaic sie do tego, ze ze wzgledu na charakter jego pracy w Sylwestra nie ma go w domu. Nie towarzyszy mu jednak na koncertach, bo nie przepada za medialna otoczka, jaka towarzyszy znanym osobom.

Marcin Miller bedzie jedna z gwiazd „Sylwestra marzen” organizowanego w  Zakopanem. Wokalista zapewnia, ze postara sie nie zawiesc producent?w imprezy i swoich fan?w.

– Zesp?l Boys po raz pierwszy wystapi na magicznym Sylwesterze z Dw?jka w Zakopanem. Po raz pierwszy, ale jest cicha nadzieja, ze nie po raz ostatni. Pieciu chlopak?w wyjdzie na scene i zrobi wszystko, abyscie byli zadowoleni i to od nas bedzie zalezalo, czy wy sie bedziecie dobrze bawili. Jezeli bedzie zle, nie ma problemu, piszcie, krytykujcie nas, uwielbiam konstruktywna krytyke – m?wi agencji Newseria Marcin Miller, lider zespolu Boys.

Marcin Miller nie ukrywa, ze lubi atmosfere imprez sylwestrowych i z duza satysfakcja przyjmuje zaproszenia do udzialu w takich koncertach. Jego zona natomiast lubi spedzac ten czas w domowym zaciszu.

– Od ilus tam lat Sylwester jest koncertem i zona przyzwyczaila sie do tego, ze meza nie ma w domu. Mam zone bardzo wyrozumiala, jestesmy ze soba juz 28 lat, juz nie licze tych lat w szkole sredniej. I teraz jest tak, ze dzieci mam juz duze, mlodszy syn jest w Gdansku, starszy syn ma juz rodzine, mieszka w Bialymstoku, wiec noc sylwestrowa kazdy spedza po swojemu, a moja zona tylko z kotem – m?wi Marcin Miller.

zona Millera nie towarzyszy mu na koncertach. Nie dala sie r?wniez nam?wic na wyjazd do Zakopanego, bo zdaniem piosenkarza – unika zainteresowania medi?w i zle czuje sie w swietle jupiter?w.

– Moja zona, my jestesmy jakby innym swiatem. Ja jestem muzykiem z wyboru, ale tych scianek, autograf?w musialem sie uczyc. Pamietam pierwsze moje wrazenia, nie potrafilem sie wyslowic, nie potrafilem dobrac skarpet do garderoby, do but?w, w og?le koszmar, a moja zona powiedziala: kochanie, to jest tw?j swiat, scianki, autografy, r?b swoje, ja ci nie bede przeszkadzala. Kiedys jej proponowalem, zeby przyjechala – nie, to nie – m?wi Marcin Miller.

A to już wiesz?  Marta Manowska: ciagle jeszcze szukam swojego miejsca

Artykuly o tym samym temacie, podobne tematy