Nikodem Rozbicki i Paweł Kurkowski przyznają, że w Afryce były takie momenty, w których musieli zachować szczególną czujność i rozwagę. W miarę upływu czasu wiedzieli już jednak, jak powinni dbać o swoje bezpieczeństwo i czego muszą unikać, aby nie prowokować groźnych dla siebie sytuacji. Uczestnicy programu „Afryka Express” zaznaczają, że największe zagrożenie czuli w slumsach i spacerując po miejscowych drogach, gdzie kierowcy jeżdżą, jak chcą, w ogóle nie zwracając uwagi na pieszych.
Nikodem Rozbicki i Paweł Kurkowski zaznaczają, że dość szybko nauczyli się adekwatnie reagować na różne bodźce i podejmować przemyślane, ostrożne decyzje, zwłaszcza w sytuacjach zagrożenia lub wymagających oceny ryzyka.
– Raz po prostu trafiliśmy do mocnych slumsów, gdzie była mała szansa na jakąkolwiek życzliwość od ludzi. Początkowo ja byłem zafascynowany tym zdarzeniem, ale po chwili rzeczywiście zaczęło być trochę niepewnie – mówi agencji Newseria Nikodem Rozbicki, aktor.
– Może nie do końca czuliśmy bezpośrednie zagrożenie, ale wiedzieliśmy, że to jest taki moment, że trzeba się pilnować, że jak zrobimy krok w złą stronę, to dopiero stanie się niebezpiecznie, więc po prostu byliśmy czujni – mówi Paweł Kurkowski, prawnik.
Aktor i prawnik podkreślają, że będąc w zupełnie nowych dla nich zakątkach Czarnego Kontynentu, chcieli zobaczyć jak najwięcej. Z tego powodu niejednokrotnie narażali się jednak na ryzyko.
– My jesteśmy takimi chłopakami, którzy, pozwolę sobie zaryzykować, lubią przeżywać i też konfrontować się z niewygodami, więc kiedy dojeżdżaliśmy do jakiegoś miejsca i była szansa, żeby jeszcze się przejść na spacer, to właśnie szliśmy na nocny spacer po tej mieścinie. Bezpośredniego zagrożenia życia to chyba nie mieliśmy, no może tylko dwa razy prawie by nas samochód przejechał – mówi Nikodem Rozbicki.
Aktor zauważa, że miejscowi kierowcy za nic mają przepisy ruchu drogowego. Po prostu jeżdżą tak, jak jest im wygodnie, a piesi sami muszą o siebie zadbać.
– Na pewno Tanzania jest takim krajem, gdzie w tej kwestii dzieje się „wolna afrykanka”, tak pozwolę sobie to nazwać. Tam mało kto się trzyma jakichś zasad drogowych. I do tego my, którzy po prostu w amoku biegniemy, bo musimy zdążyć. Rzeczywiście jest to połączenie niezbyt fortunne i niebezpieczne, o czym niestety mogliśmy się przekonać w tym programie – mówi Nikodem Rozbicki.
Mimo pośpiechu i trudów, jakie niosła ze sobą ta wyprawa, aktor zdążył się przekonać, że Afryka ma sporo do zaoferowania turystom. Na uwagę na pewno zasługuje wielokulturowość i bogactwo przyrody.
– Dzikie zwierzęta niestety widzieliśmy tylko z samochodów, którymi jechaliśmy dzięki czyjejś uprzejmości, i zależało nam na tym, by przemieszczać się jak najszybciej, więc raczej nie mieliśmy szans, żeby się zatrzymać przy tych cudownych zebrach tudzież żyrafach. A gdy dojeżdżaliśmy już do miejsca, gdzie znaleźliśmy nocleg, to często mieliśmy całą listę od gospodarzy, co musimy i co warto jutro zobaczyć. W pewnym momencie zrozumieliśmy, że nie ma co im tłumaczyć, że nie damy rady, tylko przyjmowaliśmy tę listę – mówi.
Uczestnicy formatu nie wykluczają więc, że jeszcze kiedyś wrócą do Afryki, żeby zobaczyć te miejsca. Wtedy już bez kamer będą mogli na spokojnie podziwiać chociażby dziką naturę.
– Bardzo chętnie. Afryka to piękny kontynent, przeżyliśmy tam superfajne chwile, ale są też rzeczy, których nie przeżyliśmy. Część tej wycieczki jest po prostu do poprawki – mówi Paweł Kurkowski.
– To jest niezwykły kontynent i z mojej perspektywy wciąż dla mnie nie do końca odkryty. Dotknąłem trochę różnych kolorów oraz smaków Afryki i bardzo chętnie tam wrócę. Jest jeszcze sporo miejsc, które warto byłoby zobaczyć – dodaje Nikodem Rozbicki.
Format „Afryka Express” można oglądać na antenie TVN-u w soboty o godz. 19:45. Z programu odpadły już dwie pary: Katarzyna Niezgoda i Paweł Markiewicz oraz Izu i Antonina Ugonohowie.