Wokalista zaznacza, że nie czuje potrzeby spędzania świąt w gronie całej rodziny. Nie planuje więc żadnych wyjazdów i spotkań z krewnymi przy suto zastawionych stołach, tylko zamierza spędzić ten czas w swoim domu. Miuosh przyznaje natomiast, że z ekscytacją czeka na nowy rok i kolejne wyzwania zawodowe. Na szczególną uwagę zasługuje koncert „Pieśni Współczesne – Antologia”, który odbędzie się w czerwcu na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Jesienią z kolei artysta planuje zakończyć pewien etap swojej kariery.
Miusoh nie ukrywa, że męczy go przedświąteczna krzątanina, gorączka zakupów i presja związana z tym, by celebrować ten czas w wyjątkowy sposób. Jego zdaniem świąteczne zwyczaje i rytuały rzadko dają nam swobodę i pozwalają prawdziwie odpocząć. Poza tym święta spędzane z osobami, z którymi widujemy się raz czy dwa razy w roku, mogą wywoływać wiele złych emocji i nietrudno wtedy o kłótnie.
– Lubię święta, ale jestem strasznym domatorem i bardzo bym się cieszył, gdybym spędzał je w gronie: ja plus dwie osoby i dwa psy, bo cała otoczka jeżdżenia rodzinnego i napięcia w ogóle nie wpływa dobrze na ludzi. Zauważyłem, że to jest bardzo stresujący, nerwowy czas. Mogliby się wszyscy zaszyć gdzieś w domu, posprzątać, porządek w butach zrobić, w życiu, a nie się wygłupiać i cyrkować – mówi agencji Newseria Miuosh.
Wokalista przyznaje, że końcówka roku jest dobrym czasem na podsumowanie tego, co już udało się zrobić, i na snucie planów na kolejne miesiące.
– Oprócz tego, że będę oglądać co piątek „Must Be the Music”, a potem pojawię się trzy razy w odcinkach na żywo, to głównym wydarzeniem jest koncert „Pieśni Współczesne – Antologia” na Stadionie Śląskim i nad tym się skupiamy. Zaczęliśmy go odpowiednio promować, sprzedaż dopiero się rozkręca. Chcę, żeby to bardzo dobrze wyszło i całe szczęście, że mam moich wspaniałych wokalistów, z którymi mogę współpracować nad rzeczami, które mnie trzymają w takim kursie muzycznym. Nie chciałem od nich za to pieniędzy, tylko chciałem, żeby po prostu ze mną współpracowali, żebym się mógł wielu rzeczy od nich nauczyć na stare lata – mówi.
Koncert „Pieśni Współczesne – Antologia” odbędzie się 20 czerwca 2026 roku na Stadionie Śląskim w Chorzowie. „Pieśni Współczesne” to jeden z najważniejszych projektów ostatnich lat na polskiej scenie muzycznej, który z rozmachem i bogactwem kompozycji podbił serca zarówno miłośników muzyki, jak i krytyków. Po wyprzedanych trasach albumów „Pieśni Współczesne” i „Pieśni Współczesne. Tom II” teraz przyszedł czas na coś zupełnie nowego. Po raz pierwszy wybrzmią one na jednej scenie, tworząc spójną historię o ponadczasowych problemach, czerpiąc z tradycji ludowych Ziemi Śląskiej i Beskidu Śląskiego oraz nawiązując do ludowych wierzeń, wartości i historii.
W programie „Must Be the Music” Miuosh zasiada za stołem jurorskim wraz z Sebastianem Karpielem-Bułecką. Jak się jednak okazuje, ich współpraca wychodzi poza studio telewizyjne.
– Sebastian poprosił mnie o to, żebym był dyrektorem artystycznym trasy koncertowej z okazji 20-lecia zespołu Zakopower, i jeszcze się wkręciłem, że mogę z nimi grać z paroma moimi muzykami, więc to jest naprawdę duży projekt – mówi.
Wokalista zdradza również, że 2026 rok będzie także przełomowy w jego karierze. Zamierza bowiem skończyć z rapowaniem.
– Chciałbym się godziwie pożegnać ze światem rapu i wydać ostatnie rzeczy, bo mam 40 lat i już mi się wydaje, że nie mam takich przeżyć, które mógłbym w odpowiedni sposób zamieniać w numery rapowe. Po prostu coraz mniej lubię być na froncie przyklejonym przez 70 minut do statywu z mikrofonem i wypluwać z siebie emocje, które opisałem na przykład 15 lat temu. One nie są już aktualne, a czasami taśma się odwija i robi się trochę negatywnie w mojej głowie. Fajnie by więc było wyrzucić z siebie, co mi zostało do wyrzucenia, i po prostu iść dalej. Kocham pracę nad muzyką i mam co robić w studiu – dodaje.